Ehh, dziewczyny, jak tu znaleźć czas na realizacje wszystkich pomysłów, które kotłują mi się w głowie? Choć znana jestem ze słomianego zapału (mam wielkie ambicje i plany, ale niestety bardzo szybko tracę zapał do ich realizacji) to tworzenie biżuterii w ogóle mi się nie nudzi-ba, stało się dla mnie obsesją..
O sutaszu myślę na okrągło, nawet będąc w pracy smaruję na kartce kolejne esy-floresy. Sutasz nawet mi się śni!!! Coś czuję, że przylgnął do mnie na wieczne czasu i będzie nieodłączną częścią mojego życia. I całe szczęście, bo pomysłów do zrealizowania "na już" jest milion a doba taka krótka... Już szyjąc kolejne kolczyki szykuję następne zestawienia kolorystyczne, które mają być następne, ale zanim skończę ta pierwszą biżuterię już myślę o czymś dalej i dalej do przodu... Och, jakież to moje życie ciężkie ;]
A teraz na temat. PANNA COTTA skradła moje serducho. To taka biżuteria, która formą i kolorystyka bardzo do mnie przemawia. Połączenie śmietankowo-waniliowego oraz soczystej maliny jest baaardzo kobiece, aczkolwiek niekiczowate. Od pierwszego wejrzenia pokochałam fasetowane jadeity w kolorze fuksji, przypominające rubinowe landrynki. Bardzo podoba mi się również kształt kolczyka-mimo iż wiele pracy mnie one nie kosztowały, to są idealnie smukłe i drugie-perfekcyjne proporcje! No i uwielbiam długie kamienie wieńczące cały efekt. Na pewno wykonam je jeszcze w innej kolorystyce i z pewnością któreś z nich zostaną ze mną-być może właśnie te ;)
Dziękuję Wam za bardzo miłe, dopingujące komentarze - to między innymi dzięki nim pragnę cały czas rozwijać swój "fach" ;)